Jako małe dziecko mieszkałam na wsi. Dookoła mojego domu rozciągały się łąki, pasły krowy, a ja mogłam całymi dniami ganiać po zielonej trawie. Do dziś jednak pamiętam coroczne wyprawy na zbieranie pieczarek. Tak, bo kiedyś pieczarki rosły sobie w najlepsze na łąkach w pobliżu mojego domu!
Dziś także mogę samodzielnie stworzyć takie miejsce, bo uprawa pieczarek wcale nie jest taka wymagająca. Nie potrzebujemy pieczarkarni z prawdziwego zdarzenia, by cieszyć się zbiorami grzybów. Potrzebujemy jednak kilku rzeczy: terenu i grzybni.
Teren musi być położony w cieniu. Doskonale ku temu nadadzą się wszelkie zacienione części działki. Pieczarka lubi wilgoć i cień. Lubi też nawóz koński. Dawniej wypuszczano konie na łąkę – dziś wystarczy kupić nawóz i wymieszać go z ziemią ogrodową (ale nie piaskiem i gliną!) . Taką ziemię zaszczepiamy grzybnią kupioną w sklepie ogrodniczym, z pieczarkarni lub z internetu i czekamy. Dobrze jest przykryć grządkę z pieczarkami kompostem, wtedy pieczarki pojawiają się od maja do października. Inaczej – tylko jeśli temperatura będzie oscylować w okolicach 25 stopni Celsjusza.